PP: Olimp Szarotka Nowy Targ - Lubań Maniowy 3-3 (3-4 po karnych)

PP: Olimp Szarotka Nowy Targ - Lubań Maniowy 3-3 (3-4 po karnych)

Puchar Polski, grupa: Podhalański PPN, półfinał - 29 czerwca 2006 r.

Olimp Szarotka Nowy Targ 3-3 Lubań Maniowy (3-4 po karnych)

Krauzowicz 39, 89, M. Mastalski 48 - Jandura 28, Krzystyniak 43, Kurnyta 86

Karne: Krauzowicz, Niedermaier, Karpiel - Zasadni, Krzystyniak, Kurnyta, Ziętara

Sędziował: Jan Pawlikowski (Stasikówka).

Żółte kartki: Krauzowicz, Sulka - Firek.

Olimp: Rabiasz - Polczak, M. Ślusarek, Niedermaier, Karpiel - Bobek (53 Sulka), P. Mastalski (87 Leśniakiewicz), M. Mastalski (69 Świętek), Bazuń (82 Szlachtowski) - Ł. Ślusarek, Krauzowicz.

Lubań M.: J. Strama - Komorek, Babik, Gąsiorek (46 Ziętara), Firek (75 Michalik) - Górecki (87 Potoczak), Krzystyniak, Jandura, Zasadni - Ciesielka, Kurnyta.

W serii rzutów karnych w bramce Lubania Maniowy stał Krzystyniak.

Tak padały bramki:

28 min. (0-1) - Jandura otrzymał piłkę od Góreckiego, „zatańczył“ z dwoma obrońcami przed polem karnym i plasowanym strzałem ulokował piłkę w dolnym rogu bramki.

39 min. (1-1) - Po błędzie Gąsiorka i Komorka J. Strama dał się zaskoczyć strzałem w dalszy róg bramki.

43 min. (1-2) - Po dośrodkowaniu z rogu Krzystyniak najwyżej wyskoczył do główki i strzelił nie do obrony.

48 min. (2-2) - Fatalny błąd popełnił bramkarz maniowian. Wypuścił piłkę z rąk wprost pod nogi M. Mastalskiego, który był tak zdziwionym tym prezentem, że stanął jak wmurowany, ale zdołał skierować piłkę do pustej bramki.

86 min. (2-3) - Kapitalny rajd prawym skrzydłem przeprowadził Górecki, który niemal z linii końcowej dośrodkował i Kurnyta pokazał, że nie na darmo jest supersnajperem w czwartej lidze.

89 min. (3-3) - Ł. Ślusarek zagrał w brazylijskim stylu. Z krzyża tuż przed szesnastką podał w „uliczkę” Krauzowiczowi, a ten w sytuacji sam na sam posłał „szczura”, który wpadł do siatki tuż przy słupeczku.

Powiedzieli po meczu:

Bartłomiej Walczak (Lubań Maniowy - trener): Kompromitacja. Tak to jest jak gra się z musu.

Janusz Strama (Lubań Maniowy): Grałem już wszędzie, ale na bramce po raz pierwszy. Jak trzeba, to trzeba. W 34 minucie Krauzowicz w sytuacji sam na sam trafił wprost we mnie - trzeba się umieć ustawić.

Robert Krzystyniak (Lubań Maniowy): Obroniłem najważniejszy karny w szóstej serii Sulki. Początkowo chciałem się rzucić w lewą stronę, ale w ostatniej chwili zmieniłem decyzje i trafił we mnie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości