IV Liga: Unia Tarnów 4-1 Lubań Maniowy
IV liga, grupa: małopolska (Nowy Sącz - Tarnów), XXVI kolejka - 20 maja 2006 r.
Unia Tarnów 4-1 Lubań Maniowy
Chrobak 26, 36(k), 72, Radliński 85 - Kurnyta 12
Sędziował: T. Żelazny (Kraków).
Żółte kartki: Okręglak, Jandura (obaj Lubań).
Widzów: 120.
Lubań: Okręglak - Komorek (81 Górecki), Gąsiorek, Babik, Anioł - Strama (60 Firek), Jandura, Ziętara (63 Krzystyniak), Zasadni - Ciesielka (89 Bochnak), Kurnyta.
Tak padły bramki:
12 min. (0-1) - Po wyrzucie z autu Jandury, w polu karnym gospodarze nie upilnowali Kurnyty, który strzałem głową z 6 metrów pokonał Kasprzyka.
26 min. (1-1) - Kazik podał do Chrobaka, który przewrotką z 14 metrów dał "Jaskółkom" wyrównanie.
36 min (2-1) - Okręglak w polu karnym sfaulował Radlińskiego. Rzut karny pewnie wykorzystał Chrobak.
72 min. (3-1) - Po klepce Krauzego z Radlińskim, strzałem z 6 metrów piłkę do pustej bramki skierował Chrobak.
85 min. (4-1) - Wynik ustalił w 85 minucie Radliński strzałem z 25 metrów.
Powiedział po meczu:
Bronisław Jabłoński (Lubań Maniowy - prezes): My graliśmy, a gospodarze zdobywali gole. Stworzyli pięć sytuacji, z których cztery wykorzystali. Myśmy mieli ich więcej, ale zawodziła skuteczność. Inna rzecz, że bramkarz tarnowian miał chyba dzień „konia“. Bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Ciesielka na pewno długo będzie go wspominał. Najpierw główką strzelał pod poprzeczkę, lecz bramkarz wyciągnął się jak struna i końcami palców zapobiegł nieszczęściu. Potem Grzesiek uderzał w krótki róg i nikt nie wie jakim cudem bramkarz wybił piłkę. Tak nieraz bywa w sporcie, że nie ten kto ma lepsze sytuacje schodzi z boiska w glorii zwycięzców.
Komentarze