PP: Babia Góra Lipnica Wielka - Turbacz Mszana Dolna 3-2

PP: Babia Góra Lipnica Wielka - Turbacz Mszana Dolna 3-2

Puchar Polski, grupa: Podhalański PPN, ćwierćfinał - 23 maja 2007 r.

Babia Góra Lipnica Wielka 3-2 Turbacz Mszana Dolna

Polaczek 8, 75, Kramarz 65 - Dąbrowa 17, Potaczek 28(k)

Sędziował: Piotr Zachwieja (Krościenko nad Dunajcem).

Żółte kartki: Skolarus, Antosz. Plezia (wszyscy Turbacz).

Czerwona kartka: Skolarus (62 min. - za drugą żółtą).

Babia Góra: Ignaciak - M. Michalak, Jazowski, A. Michalak, T. Mikłusiak - Skoczyk (85 Kudzia), Sz. Kucek (50 Kramarz), Węgrzyn, A. Mikłusiak - G. Kucek (65 Ślezak), Polaczek.

Turbacz: Stadnik - Cieniawski, Krzysztofiak, Szynalik, Plezia - Dąbrowa, Komenza, Potaczek, Lekki (30 Kuczaik; 72 Antosz) - Gniecki, Skolarus.

Tak padły bramki:

8 min. (1-0) - Piłkarze Babiej Góry wyprzedzali gości i stwarzali sobie dogodne sytuacje. Jedna z nich dała im prowadzenie. Polaczek z wielką swobodą minął dwóch rywali i będąc na 20 metrze zdecydował się na oddanie strzału. Przymierzył precyzyjnie i futbolówka po ziemi wtoczyła się w długi róg bramki strzeżonej przez Stadnika.

17 min. (1-1) - Lewą stroną uciekł obrońcom lewoskrzydłowy i z wysokości pola karnego wrzucił piłkę na 10 metr do Dąbrowy. Ten z biegu uderzył i bramkarz nie miał najmniejszych szans obrony. Ta piłka mogła nie przejść do piłkarza Turbacza, gdyby jeden z obrońców nie machnął się. Nie trafił w piłkę, która idealnie trafiła na nogę Dąbrowy.

28 min. (1-2) - Szarżujący napastnik gości nabił się na nogę stopera i arbiter bez wahania wskazał na „wapno”. „Jedenastkę” pewnie wykonał Potaczek.

65 min (2-2) - Piłkarze Babiej Góry rozciągali grę, grali skrzydłami i raz za razem zagrażali bramce Stadnika. To przyniosło im wyrównanie. Sz. Kucek przyjął piłkę na 30 metrze, zwodem oszukał jednego z piłkarzy przeciwnika i będąc w narożniku pola karnego dokładnie dograł ją do nadbiegającego Kramarza, który uderzył z pierwszego nie do obrony.

75 min. (3-2) - Polaczek posłał piłkę w długi róg bramki.

Powiedział po meczu:

Stanisław Wojtusiak (Babia Góra Lipnica Wielka - prezes): Miałem koszmarne sny. Ten mecz już rozegrałem we śnie. We śnie przeszliśmy do półfinału, ale po jakich dramatach. Sporo nerwów mnie to kosztowało. Było tyle karnych, że nie mogłem zliczyć.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości